czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział 5

* oczami Natalie *
Ja pierdole. Nie wierzę, że znowu to zrobiła. Dobrze przynajmniej, że się ubrudziła dżemem więc mogłam dać jej pretekst by wyszła. Gdy pobiegła na górę, chłopacy spojrzeli na mnie oczekując wyjaśnień.

- Hej! Co u was? O Boziu! Niall, ty zjadłeś prawie wszystkie naleśniki! Ty to masz spust, hahhaha. Chcecie obejrzeć jakiś film? Może horror? O, już wiem! Obejrzyjmy "Mama". Dobra? Chodźcie do salonu. Ta kuchnia jest taka mała. O, co to? Yay! Znalazłam moją przytulankę! Poznajcie Donkey'a! Mam go od małego. Harry, czemu robisz taką minę? Nie mów, że masz skojarzenia z Donkey'em...

- Proszę cię, nie musisz tego ratować. Po prostu, ubrudziłam się dżemem, i nie wymyślaj bajek. I daj chłopakom dojść do głosu, bo i tak jesteś wariatką.

- Ty jesteś! Żeby nie zrobić mi naleśników z Nutellą... HAŃBA CI!

- Nie spinaj się tak dobrze? Złość piękności szkodzi. Twoje naleśniki, są w lodówce. Przepraszam was za nią. Zawsze tyle gada, jak chce uratować sytuację. To co u was?

- Jakiej piękności? Czy ten dżem wpadł ci do oka? - mówiłam, idąc do kuchni po naleśniki.

- Nie. W porównaniu do mnie, jesteś całkiem całkiem piękna. - powiedziała idąc również do kuchni, aby dorobić naleśników.
- Ocipiałaś?
- Nie. Z czym wam zrobić naleśniki? Macie do wyboru dosłownie wszystko.

- Ze wszystkim! - krzyknęli.
- Ty jesteś ode mnie ładniejsza - i znowu zaczęła się jedna z naszych zacnych kłótni, która z nas jest ładniejsza.
- Z ciebie to idiotka. Ładna idiotka, i się ze mną  nie kłóć. Okay! - zaczęło jej się pewnie nudzić, więc zrobiła naleśniki w różnych kształtach. W serducha, gwiazdki, róże, kółka, kwadraty, prostokąty, trójkąty, w kształcie butów, krówek, gołębi, lusterek, żółwi, jakiegoś czegoś do jedzenia, kotów i kwiatów. Wyszła jej tego całkiem spora kopka.
- Będę! Ja chcę róże! Harry pewnie będzie chciał koty, Zayn lusterka, Liam żółwie, Louis gołębie a Niall, to coś w kształcie jedzenia. I ty jesteś ładniejsza. - mówiłam jej gdy szłyśmy do salonu.
- Niech sobie biorą co chcą. I ty. Na dodatek, nie będę się z tobą kłócić, bo idę do siebie. Chłopcy, przepraszam was

- Nie ma sprawy. - powiedział Harry.

Poszłam po lustro. Potknęłam je pod nos Soph.
- Widzisz? Ty. I kropka. - odłożyłam lustro - To co? Oglądamy ten horror?
- Co ty chcesz zdziałać z tym lustrem? Chcesz żeby pękło?
- Patrz. - wzięłam z powrotem to lustro, odwróciłam w swoją stronę i upuściłam. - Widzisz? Aż mi się wyrwało na mój widok.
- Tak to i Niall potrafi.- powiedziała Soph, wracając się, aby pozbierać kawałki stłuczonego szkła.
- HAHAHAHAHAHAHAHAHahaha ona cie nawet nie zna, a już wie, że jesteś głupi. - wyśmiał Nialla Zayn.
 Soph kaleka, musiała wyrzucając kawałki szkła lekko się przeciąć.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz