wtorek, 6 stycznia 2015

Rodział 1

*oczami Natalie*

- Soph, pośpiesz się! Bo nie zdążymy.
-  No idę przecież!
- Jakoś tego nie widać...

Stałam na środku przedpokoju patrząc na Soph schodzącą po  schodach w ślimaczym tempie. Szłyśmy do kina na "Rec". Taki lekki horror. Ale oczywiście Soph musiała się szykować godzinę.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że idziemy tylko to kina? Nie ma po co się stroić. Tam jest ciemno.
- No i co z tego. Muszę jakoś wyglądać.
- Jeśli to nazywasz wyglądem to ja współczuje ci twojego poczucia stylu.
- Ja przynajmniej nie chodzę ubrana jak Carrie. Długie spódnice i marynarki.... Pfff
- Matka jej kazała! Nieważne. Chodź.

Weszłyśmy na salę 3 sekundy przed rozpoczęciem filmu. Miałyśmy taki sprint jak facet w "Paranormal Activity"! Usiadłyśmy szybko na miejscach i zaczęłyśmy oglądać.

*oczami Soph*
Kiedy robiłam ostatnie poprawki przy ubraniu.  Natalie mnie popędzała. Jeszcze mi dowaliła, że brak mi poczucia stylu... Ehhhh.... Przez moje szykowanie się omal się nie spóźniłyśmy. Wbiegłyśmy na salę, po czym szybko usiadłyśmy. Film za bardzo mnie nie ruszał, nagle w filmie, ktoś uderzył rękoma w szybę. Tak się przestraszyłam, ze zaczęłam piszczeć. Co u mnie, naprawdę było cudem, ponieważ miałam bardzo niski głos. Przed nami, siedziała jakaś piątka ludzi. Natalie, popatrzyła na mnie jak na wariatkę. Znając życie, ludzi na sali zabolała głowa. Na szczęście całe zdarzenie trwało około 10 sekund. Mogłam być pewna, że straciłam głos. Resztę filmu, obejrzałam w ciszy, tylko Natalie dawała swoje celne komentarze.
- Hahahahahahaha, szacun dla tej babki! Ją zabito 2 raz, a ona żyje hahahahahahahahaha- śmiała się Natalie. Po skończonym filmie, byłam lekko spłoszona. Natalie, przez swoje kalectwo wpadła na jakiegoś wysokiego blondyna. Oboje wybuchnęli śmiechem. Naprawdę, sama nie wiedziałam z czego oni się śmiali. Co więcej, nie wiedziałam, jak mogłam przestraszyć się w takim stopniu tego momentu. Chciałam wyjść, ale nie mogłam zostawić Natalie.Piątka ludzi w rzędzie przed nami, okazała się być przyjaciółmi. Była to po prostu piątka dosyć wysokich chłopaków. Natalie śmiała się razem z nimi z horroru. Natalie rozejrzała się za mną, nie zauważyła, że stoję za nią, więc sie mnie wystraszyła. Uśmiechnęłam się lekko. - A właśnie, chłopacy to jest Soph. Soph, to jest Niall, Louis, Liam, Zayn i Harry. Mieli  takie szczęście, że zapiszczałaś im prosto do uszu.
 Spuściłam głowę. Wyciągnęłam kartkę i długopis. Napisałam, coś typu ,, Przepraszam was bardzo. Dlatego piszę, bo straciłam głos. Soph, miło mi. Naprawdę bardzo was przepraszam. Trochę się nakręciłam. ''. Tak, to było coś w tym stylu. Natalie tylko popukała się w moim kierunku po czole. Lekko się wzdrygnęłam, ponieważ zrobiła gwałtowny ruch. No niestety, przy mnie i to nakręconej nie wolno robić gwałtownych ruchów ani krzyczeć. W wieku 19 lat byłam strasznie płochliwa. Przynajmniej po horror'ach. Chłopcy i Natalie szli, Natalie obudziła mnie z zamyśleń. Szłam wolniejszym krokiem od nich, ale miałam ich w zasięgu wzroku. Nagle ktoś do mnie zadzwonił. Naprawdę mądrze, bo ja nie mogę mówić. Odrzuciłam połączenie, i napisałam do właściciela numeru, że nie mogę rozmawiać, bo odebrało mi głos. Okazało się, że wszyscy się zgubiliśmy. Napisałam Natalie SMS'a, że jestem obok H&M na 2 piętrze. Ta, odpisała mi, że oni sami nie wiedzą gdzie są. Nie mogłam po prostu uwierzyć. Jesteśmy dość często na Galerii, żeby zapamiętać cały układ. Zeszłam na 1 piętro, ale to co zobaczyłam.....
_______________________________________________
A oto nasz pierwszy rozdział! Jako, że chcemy zrobić niespodziankę czytelnikom. Musimy mieć motywację, i wy, musicie komentować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz