*Do tego rozdziału włącz: Goo Goo Dolls - Iris *
*W ciągu dalszym, oczami Natalie*
- Nie kracz - powiedziałam uprzedzając Mulata.
- Obejrzymy jakiś film? - zaproponował Liam.
- Lepiej chodźmy na spacer! Niedaleko jest piękny park. - cieszył się jak dziecko Louis.
- Proszę, nie krzycz. Możemy pójść na spacer, a jak wrócimy... Obejrzeć film. - wywnioskował poważnie Niall. Wszyscy się zdziwiliśmy, bo Nialler zawsze jest roześmiany i taki.... Głupiutki. Coś jak Kubuś Puchatek.
- Albo pośpiewajmy w ogrodzie. Niall ma gitarę i teksty. - powiedział Zayn.
- Zrobimy tak: pójdziemy na spacer, do parku i tam pośpiewamy, a jak wrócimy to obejrzymy film. Okay?
Wszyscy pokiwali głowami i poszli się zebrać. Napisałam kartkę; " Spokojnie, poszliśmy na spacer! Będziemy dość późno ( chyba). Trzymaj się, później mi o wszystkim opowiesz. ♥ Natalie xoxo". Niall pierwszy zszedł z gitarą po cichu strojąc ją. Miał torbę z VANS'a na ramieniu. Następny był Zayn. W ręku miał jakąś.... Książkę. Bardzo mnie to zadziwiło. Liam i Louis zeszli, a wręcz prawie spadli ze schodów. Niall wybuchnął swoim zaraźliwym śmiechem. Wszyscy śmiejąc się poszliśmy do parku. Ludzie na nas patrzyli jak na wariatów. Faktycznie, prawie obok domu był piękny park. Liam i Zayn szybko zabrali się za ognisko. Louis udał, że jest czymś bardzo zajęty, a Niall dalej stroił instrument. Po chwili, wszystko było gotowe. Nie wiadomo skąd, przy nas znalazły się kłody, na których można było usiąść. Niall dał nam tzw. śpiewniki i zaczął grać. Pierwszą piosenką było Beautiful Christiny Aguilery.
- Każdy dzień jest taki wspaniały.
I nagle tak trudno złapać oddech
Od czasu do czasu staję się niepewny
Przez ten cały ból, tak bardzo zawstydzony - zaczął blondyn. Słysząc jego głos, jednak coś mnie ruszyło i zaczęłam cicho nucić razem z nim.
- Jestem piękna, niezależnie od tego co mówią
Słowa nie potrafią mnie złamać...
Jestem piękna na każdy możliwy sposób.
Tak, słowa nie potrafią mnie złamać.
Więc nie poniżaj mnie dzisiaj. - zaśpiewałam po cichu. Chłopacy zaczęli się szturchać, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Resztę piosenki, zaśpiewał Zayn i Louis. Zanim się obejrzeliśmy, był już wieczór. Louis, który ' dołożył się ' do ogniska, łaskaw był wrzucić opakowanie zapałek ( podpalone) do ogniska. Wszyscy patrzyliśmy na niego, jak na idiotę. Ale jednak, zadziałało.
________________________________
piątek, 24 kwietnia 2015
środa, 22 kwietnia 2015
Liebster Blog Award
Dziekujemy, blogowi " Burn" za nominację! Oto pytania:
piosenka?
1. Kto jest waszym idolem?
2. Czym się interesujesz?
3. Najgłupsza rzecz, jaką w życiu zrobiłaś/zrobiłeś?
4. Co jest dla Ciebie najważniejsze?
5. Masz jakiegoś pupilka?
6. Twój ulubiony język zagraniczny?
7. Gdzie chciałbyś mieszkać?
8. Twoja ulubiona piosenka?
9. Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać?
10. Jaki masz telefon?
11. 16 latka z 30 latkiem - mają przyszłość? Co o tym sądzisz?
A więc odpowiadamy:
1.
N ( Natalia) : Hmmmm... One Direction i Big Time Rush.
Z: Sądzę, że Ed Sheeran, Demi Lovato, One Direction, Little Mix.
2.
N: Pisanie wierszy. Kocham to robić. Ale jeśli wygłupy się zaliczają to również.
Z: Uwielbiam śpiewać i rysować. Ale pisze też wiersze, tak jak Natalia pisze wiersze, ale też opowiadania.
3.
N: Nie pamiętam, albo nie wiem.
Z: Ugotowanie mięsa mielonego w worku plastikowym. Haha
4.
N: Życie, przyjaciele, rodzina.
Z: Sens, miłość, przyjaźń, zdrowie, rodzina.
5.
N; Rodzeństwo się liczy? A jeśli nie, to obecnie nie posiadam. Ale miałam psa!
Z: Pies o imieniu Filip, szynszyla, który nazywa się tak samo, rybę o imionach Harold Milward, papugę, która nazywa się Dudek i jeszcze więcej ryb.
6.
N: Francuski.
Z: Angielski Forever
7.
N: Nie wiem
Z: Anglia
8.
N: 24/seven - BTR
Z: Wiele, ale jeśli już to Thinking Out Loud Ed'a.
9.
N: Znaczy się... Jak się poznałyśmy to zaczeło się od ' co byś zrobiła gdyby?' i tak powstały nasze pierwsze słowne ff. I zaczęło się jakieś kryminalne, później w Hogwarcie, i jakieś inne...
Z: Zaczęłyśmy pisać, bo nie chciałyśmy, aby to się zmarnowało, i chciałyśmy mieć tysiące wyświetleń.
10.
N: Nie mam...
Z: LG G3 S...
11.
N: Nie mają zbytniej przyszłości, chociaż ludzie nie powinni się tym interesować.
Z: Pozwolę sobie zacytować Harry'ego. ' Wiek to tylko liczba - dojrzałość jest wyborem'.
Nominujemy:
Moje życie z Niallerem Głodomorem ( Klikaj! )
Harry & Niall ( Klikaj! )
You Are Perfect To Me ( Klikaj! )
Blogom, dajemy czas raczej do 7 maja. Jeśli dadzą później - niech piszą w komentarzach.
piosenka?
1. Kto jest waszym idolem?
2. Czym się interesujesz?
3. Najgłupsza rzecz, jaką w życiu zrobiłaś/zrobiłeś?
4. Co jest dla Ciebie najważniejsze?
5. Masz jakiegoś pupilka?
6. Twój ulubiony język zagraniczny?
7. Gdzie chciałbyś mieszkać?
8. Twoja ulubiona piosenka?
9. Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać?
10. Jaki masz telefon?
11. 16 latka z 30 latkiem - mają przyszłość? Co o tym sądzisz?
A więc odpowiadamy:
1.
N ( Natalia) : Hmmmm... One Direction i Big Time Rush.
Z: Sądzę, że Ed Sheeran, Demi Lovato, One Direction, Little Mix.
2.
N: Pisanie wierszy. Kocham to robić. Ale jeśli wygłupy się zaliczają to również.
Z: Uwielbiam śpiewać i rysować. Ale pisze też wiersze, tak jak Natalia pisze wiersze, ale też opowiadania.
3.
N: Nie pamiętam, albo nie wiem.
Z: Ugotowanie mięsa mielonego w worku plastikowym. Haha
4.
N: Życie, przyjaciele, rodzina.
Z: Sens, miłość, przyjaźń, zdrowie, rodzina.
5.
N; Rodzeństwo się liczy? A jeśli nie, to obecnie nie posiadam. Ale miałam psa!
Z: Pies o imieniu Filip, szynszyla, który nazywa się tak samo, rybę o imionach Harold Milward, papugę, która nazywa się Dudek i jeszcze więcej ryb.
6.
N: Francuski.
Z: Angielski Forever
7.
N: Nie wiem
Z: Anglia
8.
N: 24/seven - BTR
Z: Wiele, ale jeśli już to Thinking Out Loud Ed'a.
9.
N: Znaczy się... Jak się poznałyśmy to zaczeło się od ' co byś zrobiła gdyby?' i tak powstały nasze pierwsze słowne ff. I zaczęło się jakieś kryminalne, później w Hogwarcie, i jakieś inne...
Z: Zaczęłyśmy pisać, bo nie chciałyśmy, aby to się zmarnowało, i chciałyśmy mieć tysiące wyświetleń.
10.
N: Nie mam...
Z: LG G3 S...
11.
N: Nie mają zbytniej przyszłości, chociaż ludzie nie powinni się tym interesować.
Z: Pozwolę sobie zacytować Harry'ego. ' Wiek to tylko liczba - dojrzałość jest wyborem'.
Nominujemy:
Moje życie z Niallerem Głodomorem ( Klikaj! )
Harry & Niall ( Klikaj! )
You Are Perfect To Me ( Klikaj! )
Blogom, dajemy czas raczej do 7 maja. Jeśli dadzą później - niech piszą w komentarzach.
środa, 8 kwietnia 2015
Rozdział 13.
*Oczami Harry'ego*
Impreza przebiegała bardzo szybko. Poznałem wiele dziewczyn, co dodało mi odwagi. Tańczyliśmy, wypiliśmy baaaaaardzo dużo i mieliśmy niesamowitą zabawę. Ci, którzy nie byli - powinni żałować. Będąc tam, znów nauczyłem się, że nie powinno się mieszać alkoholu. Po imprezie, całą noc spędziłem w toalecie, wymiotując. Jeszcze rano, trochę mnie ciągnęło do toalety, ale postarałem się to powstrzymać. Rano, po godzinnym śnie obudziły mnie krzyki Natalie. Szybko ubrałem się i pobiegłem do niej do pokoju. Zobaczyłem Soph... Pierwszy raz zobaczyłem ją tak.... Odstawioną. Poprosiłem aby opowiedziała mi swoją historię...
To wszystko, było chore. To wydarzenie w centrum, ci chłopacy, pisk Natalie, i ta historia... Nie wiedziałem co myśleć. Soph się rozpłakała, szybko przemyślałem wszystko i zacząłem ją pocieszać. Kiedy zrozumiałem, że powinienem wyjść, przeprosiłem ją i chciałem wyjść, kiedy ta powiedziała, że ostatnio o mnie rozmyśla. Zadziwia mnie jej szczerość i odwaga.
- Emmm... Soph po 1. Już nie płacz, Po 2. Zobaczysz, że da się to odkręcić. Pomogę ci.
- Nie Harry. Nie możesz mi pomóc. Nie chcę pomocy ani współczucia. Chciałeś znać moją historię, więc ją poznałeś. Nie mam Ci tego za złe, ale wybacz. Tylko widzisz... Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Jesteś jedyny, i tak musi pozostać. Mogę Ci ufać? - powiedziała uchylając okno. Zdziwiło mnie to, ponieważ nie rozumiałem dlaczego nikt nie może wiedzieć. Siedziałem patrząc się na zeszyt. Był on, chyba jako jedyny pastelowy. Z miętowego, ku górze przechodził w brzoskwiniowy na dole.
- Dobrze. Obiecuję. Mogę zobaczyć ten zeszyt?
- Proszę. - powiedziała szukając czegoś. Otworzyłem zeszyt, na ostatniej zapisanej stronie. Był tam wiersz. Przeczytałem go dokładnie. Opowiadał o śmierci. Jak prawie każdy z tego zeszytu. - I co?
Powiedziała to tak cicho, i tak blisko mnie, że lekko odskoczyłem. Wystraszyła mnie. Pomimo tego, co powiedziała - spojrzałem jej w oczy. N...
*Oczami Natalie*
Byłam pewna, że Harry poszedł do Soph. Ale nie wiedziałam po co. Chłopcy powiedzieli, że będą na dole na mnie czekać. Szybko ubrałam się w brzoskwiniową koszulę z czarnym kołnieżykiem i czarne jeansy. Do tego, brzoskwiniowe szpilki i byłam ubrana. Szybko umyłam zęby i uczesałam włosy w niedbałego koka. Zeszłam pośpiesznie, aby zrobić naszej ekipie śniadanie. Zapomniałam! Przecież nasza duszka Soph zrobiła nam śniadanie. Tak, bolała mnie głowa, że masakra. Wzięłam od razu 2 tabletki i popiłam moim ulubionym, sokiem pomarańczowym. Zanim się obejrzałam, Niall zdążył zjeść już połowę. W radiu, puścili They Don't Know About Us. Na szczęście, była to spokojna piosenka, dzięki której moje uszy mogły odpocząć. Chłopaki, również wzięli po 2 tabletki aspiryny i popili je różnymi sokami. Nagle, do domu wszedł jakiś facet i poszedł do pokoju Soph. Postanowiłam się chociaż raz nie wtrącać i zostać na dole. Zayn spojrzał na mnie ze zdziwieniem. To musiało coś znaczyć.
- Coś będzie się...
______________________________________
Impreza przebiegała bardzo szybko. Poznałem wiele dziewczyn, co dodało mi odwagi. Tańczyliśmy, wypiliśmy baaaaaardzo dużo i mieliśmy niesamowitą zabawę. Ci, którzy nie byli - powinni żałować. Będąc tam, znów nauczyłem się, że nie powinno się mieszać alkoholu. Po imprezie, całą noc spędziłem w toalecie, wymiotując. Jeszcze rano, trochę mnie ciągnęło do toalety, ale postarałem się to powstrzymać. Rano, po godzinnym śnie obudziły mnie krzyki Natalie. Szybko ubrałem się i pobiegłem do niej do pokoju. Zobaczyłem Soph... Pierwszy raz zobaczyłem ją tak.... Odstawioną. Poprosiłem aby opowiedziała mi swoją historię...
To wszystko, było chore. To wydarzenie w centrum, ci chłopacy, pisk Natalie, i ta historia... Nie wiedziałem co myśleć. Soph się rozpłakała, szybko przemyślałem wszystko i zacząłem ją pocieszać. Kiedy zrozumiałem, że powinienem wyjść, przeprosiłem ją i chciałem wyjść, kiedy ta powiedziała, że ostatnio o mnie rozmyśla. Zadziwia mnie jej szczerość i odwaga.
- Emmm... Soph po 1. Już nie płacz, Po 2. Zobaczysz, że da się to odkręcić. Pomogę ci.
- Nie Harry. Nie możesz mi pomóc. Nie chcę pomocy ani współczucia. Chciałeś znać moją historię, więc ją poznałeś. Nie mam Ci tego za złe, ale wybacz. Tylko widzisz... Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Jesteś jedyny, i tak musi pozostać. Mogę Ci ufać? - powiedziała uchylając okno. Zdziwiło mnie to, ponieważ nie rozumiałem dlaczego nikt nie może wiedzieć. Siedziałem patrząc się na zeszyt. Był on, chyba jako jedyny pastelowy. Z miętowego, ku górze przechodził w brzoskwiniowy na dole.
- Dobrze. Obiecuję. Mogę zobaczyć ten zeszyt?
- Proszę. - powiedziała szukając czegoś. Otworzyłem zeszyt, na ostatniej zapisanej stronie. Był tam wiersz. Przeczytałem go dokładnie. Opowiadał o śmierci. Jak prawie każdy z tego zeszytu. - I co?
Powiedziała to tak cicho, i tak blisko mnie, że lekko odskoczyłem. Wystraszyła mnie. Pomimo tego, co powiedziała - spojrzałem jej w oczy. N...
*Oczami Natalie*
Byłam pewna, że Harry poszedł do Soph. Ale nie wiedziałam po co. Chłopcy powiedzieli, że będą na dole na mnie czekać. Szybko ubrałam się w brzoskwiniową koszulę z czarnym kołnieżykiem i czarne jeansy. Do tego, brzoskwiniowe szpilki i byłam ubrana. Szybko umyłam zęby i uczesałam włosy w niedbałego koka. Zeszłam pośpiesznie, aby zrobić naszej ekipie śniadanie. Zapomniałam! Przecież nasza duszka Soph zrobiła nam śniadanie. Tak, bolała mnie głowa, że masakra. Wzięłam od razu 2 tabletki i popiłam moim ulubionym, sokiem pomarańczowym. Zanim się obejrzałam, Niall zdążył zjeść już połowę. W radiu, puścili They Don't Know About Us. Na szczęście, była to spokojna piosenka, dzięki której moje uszy mogły odpocząć. Chłopaki, również wzięli po 2 tabletki aspiryny i popili je różnymi sokami. Nagle, do domu wszedł jakiś facet i poszedł do pokoju Soph. Postanowiłam się chociaż raz nie wtrącać i zostać na dole. Zayn spojrzał na mnie ze zdziwieniem. To musiało coś znaczyć.
- Coś będzie się...
______________________________________
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Rozdział 12.
( Do tego rozdziału puść Really Like You )
*W ciągu dalszym oczami Natalie*
Po tym, jak usłyszałam czyjś pisk, byłam pewna, że Husky coś zrobił. Niall zaczął się jeszcze bardziej śmiać, Próbowaliśmy się opanować, ale jednak - polegliśmy. W radiu właśnie puścili Really Like You. Niall i ja weszliśmy na stół i zaczęliśmy tańczyć. Później dołączyła się do nas reszta.
- I REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY LIKE YOU! - zaczęliśmy krzyczeć w rytm muzyki. W końcu, stół się pod nami zarwał. Nie przeszkodziło nam to, w zabawie. Zrobiliśmy kółko, i losowo wchodziliśmy do środka tańcząc. Nie wiadomo skąd, nagle znalazły się przy nas drinki i więcej osób. Byłam oszołomiona całym przebiegiem zdarzeń. Wzrokiem, szukałam kogoś znajomego. Miałam nadzieję, że Soph jest wśród grupy imprezowiczów. Zawsze kochała dyskoteki.Nie znalazłam jej, ale byłam pewna, że niedługo zejdzie się bawić. Zaczęliśmy szaleć na parkiecie. Wzięłam drinka, i szybko go wypiłam. Alkohol szybko wchłonął się w moje ciało, rozgrzewając mnie od środka. Po długiej imprezie, wszyscy udali się do domów i pokoi. Byłam padnięta, pijana, i na dodatek wytańczyłam się. Szybko ściągnęłam z siebie ubranie i przebrałam się w szorty i białą męską koszulę. Pas przewiązałam krawatem, i byłam gotowa do snu. Po położeniu się i zgaszeniu lampki nocnej natychmiast zasnęłam. Śniło mi się, że jesteśmy z Niallem na łące. Rozmawialiśmy o jakiś bzdetach. Obudziły mnie promienie słońca, i poczucie czyjegoś wzroku na sobie. Otworzyłam oczy, i ujrzałam Soph, z jeszcze bledszą cerą i czarnymi niczym węgiel oczami. Zapiszczałam ze strachu, na jej widok. Do pokoju, natychmiast wbiegła cała piątka.
- Witajcie, Widzę, że dobrze się bawiliście. - powiedziała Soph, głosem tak zimnym i nieczułym jak nigdy dotąd. - Na dole, czeka na was aspiryna, śniadanie, papierosy dla Zayna oraz soki. Jeśli będziecie czegoś potrzebowali, powiedzcie. Aha, i stół jest nowy Natalie. Smacznego i małego kaca kochani!
Pierwszy raz, odkąd zrobiła tą aferę zwróciła się do nas.
*Oczami Soph*
Szczerze, to naprawdę cieszyłam się, że była ta impreza. W końcu, dosłownie w końcu, mogłam pomyśleć w hałasie. Rano, ubrałam się po czym zeszłam na dół by posprzątać i kupić nowy stół. Po wszystkim, poszłam obudzić Natalie. Wystraszyła się mnie. Tak pisnęła, że żyły mi się zwężyły. Przybiegła cała ekipa, by zobaczyć co się dzieje. W końcu, mogłam go zobaczyć. Mogłam zobaczyć tego chłopaka w lokach. Zaintrygował mnie kiedy oglądaliśmy ,,3 metry nad niebem". Cholera! Znów zaczęłam o nim myśleć. Nie myśl o nim! - podpowiadała mi podświadomość. Wyszłam z pokoju, wymijając wszystkich. Zaraz za mną, wyszedł punkt moich rozmyśleń. Ale tylko on wyszedł.
- Soph poczekaj.
- Słucham?
- Czemu tak naprawdę się cięłaś?
- To długa historia..
- Opowiesz mi ją?
- Mogę. Chodź.- zaprosiłam go do siebie. Ten wszedł, i zamarł. Ujrzał otchłań. Wszystko było czarne. Czarne ściany, drzwi, meble, podłoga, książki w czarnych okładkach, i łóżko. - Spokojnie, to tylko pokój. Nie psychiatryk.
- Boję się trochę.
Usiadłam na łóżku, poklepując miejsce obok mnie. Ten, trochę niepewnie kroczył w moim kierunku. Usiadł na łóżku, dziwiąc się, że na nie trafił.
- Tak więc, chcesz wiedzieć czemu się cięłam i jaka jest moja historia tak?
- Jeśli mogę, jeśli nie chcesz, nie mów. Uszanuję to. - powiedział cicho.
- Spoko. Mogę ci ją opowiedzieć. Tak więc, zaczęło się od tego, że rodzice zostawili mnie pod opieką wujka Snoop'a. Wychowałam się u niego, próbując co chwila nowych rzeczy w życiu. Miałam matkę alkoholiczkę i ojca, który się tylko tak nazywał. Dopiero w wieku 13 lat zaczął się mną interesować, ale nie chciałam go widzieć. Później, poznałam Natalie. Do tej pory się przyjaźnimy. Ale miałam też przyjaciela. Rafała. Kiedy miałam 15 lat, ten zginął w wypadku samochodowym. - powiedziałam próbując nie płakać. To trudne..- Później, odkryłam moc moich oczu... Jeśli popatrzę się komuś w oczy, ta osoba umrze. Kiedyś prosiłam o to Boga, ale nie wiedziałam, że tak się stanie. Zabiłam wiele osób wzrokiem. Aż nareszcie nauczyłam się panować nad gniewem i nie używałam oczu. Do czasu, kiedy oni was otoczyli. Nie wiem czemu, nie potrafię Ci tego wytłumaczyć, ale jeśli mi na kimś naprawdę zależy, to nie panuję nad oczami. Dlatego tamten chłopak umarł. Alex, jest moim byłym. Zostawił mnie kiedy Rafał zginął. Potrzebowałam go, ale ten zrezygnował gdy upadłam.Dlatego też, chciał mnie zabić. A cięłam się dlatego, że sumienie mi nie pozwala zapomnieć o tamtym zdarzeniu... Ten chłopak...- rozpłakałam się na dobre. Brunet, przytulił mnie uspakajając. Uświadomiłam sobie, że on widzi mnie płaczącą. Szybko się pozbierałam.- Dziękuję. Przepraszam.
- To ja przepraszam, nie powinienem był prosić Cię, o twoją historię.
- Tylko, że to nie koniec. Na dodatek, po tym, jak chłopacy chcieli nas zabić.... Ja.... Zaczęłam o tobie myśleć. Będę z tobą szczera. Ostatnio nie raz przyłapałam się na rozmyślaniu o tobie. Zastanawiam się, jakiego koloru są twoje oczy... Jaki jesteś kiedy je...
_________________________
Kochani! Staramy się jak możemy, ale ze względu na szkołę nie dajemy rady. Komentujcie, może pomoże..
xoxoSoph
*W ciągu dalszym oczami Natalie*
Po tym, jak usłyszałam czyjś pisk, byłam pewna, że Husky coś zrobił. Niall zaczął się jeszcze bardziej śmiać, Próbowaliśmy się opanować, ale jednak - polegliśmy. W radiu właśnie puścili Really Like You. Niall i ja weszliśmy na stół i zaczęliśmy tańczyć. Później dołączyła się do nas reszta.
- I REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY REALLY LIKE YOU! - zaczęliśmy krzyczeć w rytm muzyki. W końcu, stół się pod nami zarwał. Nie przeszkodziło nam to, w zabawie. Zrobiliśmy kółko, i losowo wchodziliśmy do środka tańcząc. Nie wiadomo skąd, nagle znalazły się przy nas drinki i więcej osób. Byłam oszołomiona całym przebiegiem zdarzeń. Wzrokiem, szukałam kogoś znajomego. Miałam nadzieję, że Soph jest wśród grupy imprezowiczów. Zawsze kochała dyskoteki.Nie znalazłam jej, ale byłam pewna, że niedługo zejdzie się bawić. Zaczęliśmy szaleć na parkiecie. Wzięłam drinka, i szybko go wypiłam. Alkohol szybko wchłonął się w moje ciało, rozgrzewając mnie od środka. Po długiej imprezie, wszyscy udali się do domów i pokoi. Byłam padnięta, pijana, i na dodatek wytańczyłam się. Szybko ściągnęłam z siebie ubranie i przebrałam się w szorty i białą męską koszulę. Pas przewiązałam krawatem, i byłam gotowa do snu. Po położeniu się i zgaszeniu lampki nocnej natychmiast zasnęłam. Śniło mi się, że jesteśmy z Niallem na łące. Rozmawialiśmy o jakiś bzdetach. Obudziły mnie promienie słońca, i poczucie czyjegoś wzroku na sobie. Otworzyłam oczy, i ujrzałam Soph, z jeszcze bledszą cerą i czarnymi niczym węgiel oczami. Zapiszczałam ze strachu, na jej widok. Do pokoju, natychmiast wbiegła cała piątka.
- Witajcie, Widzę, że dobrze się bawiliście. - powiedziała Soph, głosem tak zimnym i nieczułym jak nigdy dotąd. - Na dole, czeka na was aspiryna, śniadanie, papierosy dla Zayna oraz soki. Jeśli będziecie czegoś potrzebowali, powiedzcie. Aha, i stół jest nowy Natalie. Smacznego i małego kaca kochani!
Pierwszy raz, odkąd zrobiła tą aferę zwróciła się do nas.
*Oczami Soph*
Szczerze, to naprawdę cieszyłam się, że była ta impreza. W końcu, dosłownie w końcu, mogłam pomyśleć w hałasie. Rano, ubrałam się po czym zeszłam na dół by posprzątać i kupić nowy stół. Po wszystkim, poszłam obudzić Natalie. Wystraszyła się mnie. Tak pisnęła, że żyły mi się zwężyły. Przybiegła cała ekipa, by zobaczyć co się dzieje. W końcu, mogłam go zobaczyć. Mogłam zobaczyć tego chłopaka w lokach. Zaintrygował mnie kiedy oglądaliśmy ,,3 metry nad niebem". Cholera! Znów zaczęłam o nim myśleć. Nie myśl o nim! - podpowiadała mi podświadomość. Wyszłam z pokoju, wymijając wszystkich. Zaraz za mną, wyszedł punkt moich rozmyśleń. Ale tylko on wyszedł.
- Soph poczekaj.
- Słucham?
- Czemu tak naprawdę się cięłaś?
- To długa historia..
- Opowiesz mi ją?
- Mogę. Chodź.- zaprosiłam go do siebie. Ten wszedł, i zamarł. Ujrzał otchłań. Wszystko było czarne. Czarne ściany, drzwi, meble, podłoga, książki w czarnych okładkach, i łóżko. - Spokojnie, to tylko pokój. Nie psychiatryk.
- Boję się trochę.
Usiadłam na łóżku, poklepując miejsce obok mnie. Ten, trochę niepewnie kroczył w moim kierunku. Usiadł na łóżku, dziwiąc się, że na nie trafił.
- Tak więc, chcesz wiedzieć czemu się cięłam i jaka jest moja historia tak?
- Jeśli mogę, jeśli nie chcesz, nie mów. Uszanuję to. - powiedział cicho.
- Spoko. Mogę ci ją opowiedzieć. Tak więc, zaczęło się od tego, że rodzice zostawili mnie pod opieką wujka Snoop'a. Wychowałam się u niego, próbując co chwila nowych rzeczy w życiu. Miałam matkę alkoholiczkę i ojca, który się tylko tak nazywał. Dopiero w wieku 13 lat zaczął się mną interesować, ale nie chciałam go widzieć. Później, poznałam Natalie. Do tej pory się przyjaźnimy. Ale miałam też przyjaciela. Rafała. Kiedy miałam 15 lat, ten zginął w wypadku samochodowym. - powiedziałam próbując nie płakać. To trudne..- Później, odkryłam moc moich oczu... Jeśli popatrzę się komuś w oczy, ta osoba umrze. Kiedyś prosiłam o to Boga, ale nie wiedziałam, że tak się stanie. Zabiłam wiele osób wzrokiem. Aż nareszcie nauczyłam się panować nad gniewem i nie używałam oczu. Do czasu, kiedy oni was otoczyli. Nie wiem czemu, nie potrafię Ci tego wytłumaczyć, ale jeśli mi na kimś naprawdę zależy, to nie panuję nad oczami. Dlatego tamten chłopak umarł. Alex, jest moim byłym. Zostawił mnie kiedy Rafał zginął. Potrzebowałam go, ale ten zrezygnował gdy upadłam.Dlatego też, chciał mnie zabić. A cięłam się dlatego, że sumienie mi nie pozwala zapomnieć o tamtym zdarzeniu... Ten chłopak...- rozpłakałam się na dobre. Brunet, przytulił mnie uspakajając. Uświadomiłam sobie, że on widzi mnie płaczącą. Szybko się pozbierałam.- Dziękuję. Przepraszam.
- To ja przepraszam, nie powinienem był prosić Cię, o twoją historię.
- Tylko, że to nie koniec. Na dodatek, po tym, jak chłopacy chcieli nas zabić.... Ja.... Zaczęłam o tobie myśleć. Będę z tobą szczera. Ostatnio nie raz przyłapałam się na rozmyślaniu o tobie. Zastanawiam się, jakiego koloru są twoje oczy... Jaki jesteś kiedy je...
_________________________
Kochani! Staramy się jak możemy, ale ze względu na szkołę nie dajemy rady. Komentujcie, może pomoże..
xoxoSoph
niedziela, 5 kwietnia 2015
Rozdział 11.
*W ciągu dalszym oczami Soph*
Po tym co powiedziałam brunet zamilkł.
-Nie sądziłem że to powiem ale ona Cię pocisnęła Hazz.- powiedział Louis. -Dziewczyno masz szacun. Jego jeszcze nikt nie powalił na teksty. Nikt.
Wzruszyłam ramionami i poszłam. W moim pokoju na środku, siedział Husky. Usiadłam obok niego po turecku.
-Coś zrobił? - spytałam po cichu psa. Niebieskooki spuścił głowę. -No nie wolno. - pies połasił się do mnie. -Wiesz o tym że ja na Ciebie ręki nie podniosę. Jestem dobra ciocia ale nie mogę Ci popuszczać takich rzeczy. - pogłaskałam psa po głowie. -Idź go przeproś. Wiem że jesteś rozumny i że więcej tego nie zrobisz. Dziękuję za uratowanie mi życia. Leć.
Husky wyszedł z pokoju. Pokręciłam głową przecząco. Z dołu było słychać donośny śmiech Nialla. Był tak zaraźliwy że sama zaczęłam się śmiać. Pierwszy raz od tamtego czasu. Ktoś do mnie zadzwonił. Zignorowałam połączenie i zeszłam na dół po sok.
*Natalie*
-Boże, Niall. Ogarnij się z tym śmiechem, bo on może zarażać.- powiedziałam do Nialla, który śmiał się jakby nie było nic śmieszniejszego od mnie, leżącej na podłodze. - Ta, ta wiem. Moje upadki są bardzo śmieszne.
________________________________________________
Kochani, odnoszę wrażenie, że blog upada. Ani jednego komentarza. Kocham was, ale naprawdę .... Choćby 1 komentarz, a daje energii i siły na kolejny rozdział. Wiem, iż zaniedbałyśmy bloga, lecz musiałam się spytać Natali o zgodę.
Zośka <3
xoxo
Po tym co powiedziałam brunet zamilkł.
-Nie sądziłem że to powiem ale ona Cię pocisnęła Hazz.- powiedział Louis. -Dziewczyno masz szacun. Jego jeszcze nikt nie powalił na teksty. Nikt.
Wzruszyłam ramionami i poszłam. W moim pokoju na środku, siedział Husky. Usiadłam obok niego po turecku.
-Coś zrobił? - spytałam po cichu psa. Niebieskooki spuścił głowę. -No nie wolno. - pies połasił się do mnie. -Wiesz o tym że ja na Ciebie ręki nie podniosę. Jestem dobra ciocia ale nie mogę Ci popuszczać takich rzeczy. - pogłaskałam psa po głowie. -Idź go przeproś. Wiem że jesteś rozumny i że więcej tego nie zrobisz. Dziękuję za uratowanie mi życia. Leć.
Husky wyszedł z pokoju. Pokręciłam głową przecząco. Z dołu było słychać donośny śmiech Nialla. Był tak zaraźliwy że sama zaczęłam się śmiać. Pierwszy raz od tamtego czasu. Ktoś do mnie zadzwonił. Zignorowałam połączenie i zeszłam na dół po sok.
*Natalie*
-Boże, Niall. Ogarnij się z tym śmiechem, bo on może zarażać.- powiedziałam do Nialla, który śmiał się jakby nie było nic śmieszniejszego od mnie, leżącej na podłodze. - Ta, ta wiem. Moje upadki są bardzo śmieszne.
________________________________________________
Kochani, odnoszę wrażenie, że blog upada. Ani jednego komentarza. Kocham was, ale naprawdę .... Choćby 1 komentarz, a daje energii i siły na kolejny rozdział. Wiem, iż zaniedbałyśmy bloga, lecz musiałam się spytać Natali o zgodę.
Zośka <3
xoxo
poniedziałek, 19 stycznia 2015
Rozdział 10
* Natalie *
Pobiegłam szybko do pokoju i schowałam się w szafie. Zaczęłam płakać. Boże, jak ja nienawidzę płakać! To takie żałosne. Ja, cała jestem żałosna. Nie powinnam być taka dla Nialla. On się tak bardzo stara... Muszę go przeprosić. Ale nie teraz, bo się jeszcze mnie przestraszy. A właśnie, że pójdę teraz! Nie nie pójdziesz! Pójdę! Nie! Tak! Nie! Tak!
- Ja pierdole! Znowu gadam do siebie! A raczej myślę.... Dobra, idę!
Zeszłam powoli na dół. Soph nie było, a chłopacy gadali na sofie. Stanęłam na schodach i chwile na nich patrzyłam.
- Niall... - powiedziałam cicho... Kurwa! Szyja wciąż mi krwawi! Szybko pobiegłam do kuchni.
* Niall *
- Chłopaki, mówiliście coś? - zapytałem.
- Nie. - powiedzieli jednocześnie.
- Hm.. musiałem się przesłyszeć. Ide do kuchni.
Poszedłem. Gdy weszłem, pierwsze co zobaczyłem to Natalie próbująca zatamowaą krwawienie ze swojej szyi. Kiedy ona zeszła?
- Daj pomogę. - wziąłem od niej ręcznik i zacząłem delikatnie przyciskać. w tym czasie drugą ręką sięgnąłem do apteczki i wziąłem bandaż. Opatrzyłem jej szyje. Ona cały czas milczała.
- Gotowe.
- Niall...
- Tak? - Natalie gwałtownie mnie przytuliła.
- Przepraszam za tamto. Nie chciałam. Naprawdę. No może trochę. Udawaj, że tego nie słyszałeś... Tak bardzo się przepraszam...
- Nic nie szkodzi... Rozumiem.
- Wiesz co?
- Co?
- Gówno! 1:0. Grasz dalej?
- Zrywam. 1:1.
- Jestem w ciąży. 2:1.
- Jestem bezpłodny. 2:2
- A kto mówi, że z tobą? 3:2
- A kto by cie chciał? 3:3
- Twój brat. 4:3
- Mój brat jest gejem. 4:4
- Jak on to ty też 5:4
- To nie jest dziedziczne. 5:5
- Ale ty to odziedziczyłeś. 6:5
- Spierdalaj! - 6:6.
- A będziesz mnie gonił? 7:6. Poddajesz się?
- Hmm... Tak. Hahaha. Dobra jesteś.
*Oczami Soph*
W pokoju znowu zaczęłam płakać. Naprawdę wtedy załamałam się. Nagle usłyszałam czyjś krzyk. Szybko Zbiegłam na dół aby zobaczyć co się stało. Widząc Harry'ego szarpiącego się z Huskym byłam zirytowana.
-Husky do pokoju. Na dywan i czekaj.- powiedziałam odprowadzając psa wzrokiem.
-Myślisz, że to zwierzę Cię rozumie? -powiedział Harry. Zmierzyłam go. Myślałam ,, Ja Ci dam zwierzę.... Każdy pies jest bardziej rozumny od Ciebie."
-Nie skomentuję twojej jakże mądrej i wysoko poziomowej wypowiedzi. Masz szczęście że to ja a nie Natalie.
Pobiegłam szybko do pokoju i schowałam się w szafie. Zaczęłam płakać. Boże, jak ja nienawidzę płakać! To takie żałosne. Ja, cała jestem żałosna. Nie powinnam być taka dla Nialla. On się tak bardzo stara... Muszę go przeprosić. Ale nie teraz, bo się jeszcze mnie przestraszy. A właśnie, że pójdę teraz! Nie nie pójdziesz! Pójdę! Nie! Tak! Nie! Tak!
- Ja pierdole! Znowu gadam do siebie! A raczej myślę.... Dobra, idę!
Zeszłam powoli na dół. Soph nie było, a chłopacy gadali na sofie. Stanęłam na schodach i chwile na nich patrzyłam.
- Niall... - powiedziałam cicho... Kurwa! Szyja wciąż mi krwawi! Szybko pobiegłam do kuchni.
* Niall *
- Chłopaki, mówiliście coś? - zapytałem.
- Nie. - powiedzieli jednocześnie.
- Hm.. musiałem się przesłyszeć. Ide do kuchni.
Poszedłem. Gdy weszłem, pierwsze co zobaczyłem to Natalie próbująca zatamowaą krwawienie ze swojej szyi. Kiedy ona zeszła?
- Daj pomogę. - wziąłem od niej ręcznik i zacząłem delikatnie przyciskać. w tym czasie drugą ręką sięgnąłem do apteczki i wziąłem bandaż. Opatrzyłem jej szyje. Ona cały czas milczała.
- Gotowe.
- Niall...
- Tak? - Natalie gwałtownie mnie przytuliła.
- Przepraszam za tamto. Nie chciałam. Naprawdę. No może trochę. Udawaj, że tego nie słyszałeś... Tak bardzo się przepraszam...
- Nic nie szkodzi... Rozumiem.
- Wiesz co?
- Co?
- Gówno! 1:0. Grasz dalej?
- Zrywam. 1:1.
- Jestem w ciąży. 2:1.
- Jestem bezpłodny. 2:2
- A kto mówi, że z tobą? 3:2
- A kto by cie chciał? 3:3
- Twój brat. 4:3
- Mój brat jest gejem. 4:4
- Jak on to ty też 5:4
- To nie jest dziedziczne. 5:5
- Ale ty to odziedziczyłeś. 6:5
- Spierdalaj! - 6:6.
- A będziesz mnie gonił? 7:6. Poddajesz się?
- Hmm... Tak. Hahaha. Dobra jesteś.
*Oczami Soph*
W pokoju znowu zaczęłam płakać. Naprawdę wtedy załamałam się. Nagle usłyszałam czyjś krzyk. Szybko Zbiegłam na dół aby zobaczyć co się stało. Widząc Harry'ego szarpiącego się z Huskym byłam zirytowana.
-Husky do pokoju. Na dywan i czekaj.- powiedziałam odprowadzając psa wzrokiem.
-Myślisz, że to zwierzę Cię rozumie? -powiedział Harry. Zmierzyłam go. Myślałam ,, Ja Ci dam zwierzę.... Każdy pies jest bardziej rozumny od Ciebie."
-Nie skomentuję twojej jakże mądrej i wysoko poziomowej wypowiedzi. Masz szczęście że to ja a nie Natalie.
czwartek, 15 stycznia 2015
Rozdział 9.
* W ciągu dalszym Soph*
Nagle, kiedy już żegnałam się z życiem mój wujek Snoop podbiegł do Alex'a i powstrzymał go. Jednak, ten dalej mnie trzymał. Popatrzyłam na mojego wujka, z pożegnalnym wzrokiem.
- Żegnajcie. - powiedziałam zabierając ręce mojego wujka z dłoni Alex'a- Mam nadzieję, że będziecie mieli ze mną dobre wspomnienia.
Wtedy po prostu wydałam z siebie krótki szloch. Nagle Alex zastygnął. Zauważyłam dużego Husky'ego z tak samo niebieskimi oczami jak Natalie. Alex zaczął wyklinać psa który go ugryzł w rękę. Puścił mnie. Całkowicie w rozsypce odeszłam na 3 kroki. Snoop podszedł do mnie, ale odsunęłam się. Liam, zabrał obu noże, i rzucił je na podłogę w kuchni. Zayn obezwładnił Max'a, a Louis Alex'a. Niall pocieszał Natalie, choć ta wcale tego nie potrzebowała. . Musiałam sama się uspokoić. Snoop, tylko powiedział, że zachowuję się dokładnie jak mój ojciec. Muszę wszystko zrobić sama.
- Niall! Odwal sie ode mnie, kmiocie! - wydarła się Natalie i pobiegła do pokoju, wyrywając sie z objęć Nialla.
- Sam wiesz, jakie miałam z obojgiem kontakty. Z resztą, nie warto w tym stanie ze mną rozmawiać. Wgl. chłopaki, to mój wujek. Snoop Dogg. Wujku, to Niall, Liam, Louis, Zayn i Harry. - powiedziałam wstając. - Jak widzisz, potrafię szybko się pozbierać z rozsypki. Ale jednak, wiadome jest co będzie działo się ze mną nocą. Sam o tym dobrze wiesz. - powiedziałam idąc do kuchni, aby pozbierać noże. Przeszłam obok Snoop'a. Tak bardzo nienawidziłam siebie za to, że się z nimi pożegnałam. Snoop złapał mnie za nadgarstek w bandażu. Zacisnął rękę trochę za mocno, co sprawiło, że nadgarstek znowu zaczął krwawić.- Szzzzzz cholera jasna! Snoop, puść, bo mam tu ranę. - powiedziałam wyrywając się.
- Jaką ranę znowu? - powiedział patrząc na mnie podejrzliwe.
- Normalną. Ostatnio kiedy byłyśmy w kinie, z Natalie, jakaś banda naskoczyła na Niall'a i Harry'ego. Stanęłam w ich obronie i popatrzyłam jednemu chłopakowi prosto w oczy. Tak, znowu ich użyłam. Znowu zabiłam tym cholernym wzrokiem. To mnie doprowadziło do tego stanu. Puść.- powiedziałam znowu zaczynając płakać. - Coś ci jeszcze powiem. Jeśli mi na kimś cholernie zależy, nie panuję nad tym i w głowie dzieje się naprawdę wszystko. Dlatego nie powinnam się do nich przywiązywać. Też dlatego staram się być non stop w pokoju. Żeby się do was nie przywiązywać. To jest cholernie trudne, ale próbuję. Wujku, naprawdę, nie obraź się ale lepiej mnie puść. Chłopaki, jesteście naprawdę fajni. Można się z wami dogadać, ale ja nie mogę z wami przebywać, bo jestem cholernie wrażliwa i łatwo się przywiązuję. Robię to nie dlatego, że nie chcę was poznać, czy zaprzyjaźnić się z wami. Robię to, bo się o was troszczę, i nie chcę wam zrobić krzywdy. Naprawdę, przepraszam was za wszystko. - powiedziałam, po czym poszłam ze łzami w oczach do pokoju. Znowu otworzyłam okno i usiadłam na parapecie.
Nagle, kiedy już żegnałam się z życiem mój wujek Snoop podbiegł do Alex'a i powstrzymał go. Jednak, ten dalej mnie trzymał. Popatrzyłam na mojego wujka, z pożegnalnym wzrokiem.
- Żegnajcie. - powiedziałam zabierając ręce mojego wujka z dłoni Alex'a- Mam nadzieję, że będziecie mieli ze mną dobre wspomnienia.
Wtedy po prostu wydałam z siebie krótki szloch. Nagle Alex zastygnął. Zauważyłam dużego Husky'ego z tak samo niebieskimi oczami jak Natalie. Alex zaczął wyklinać psa który go ugryzł w rękę. Puścił mnie. Całkowicie w rozsypce odeszłam na 3 kroki. Snoop podszedł do mnie, ale odsunęłam się. Liam, zabrał obu noże, i rzucił je na podłogę w kuchni. Zayn obezwładnił Max'a, a Louis Alex'a. Niall pocieszał Natalie, choć ta wcale tego nie potrzebowała. . Musiałam sama się uspokoić. Snoop, tylko powiedział, że zachowuję się dokładnie jak mój ojciec. Muszę wszystko zrobić sama.
- Niall! Odwal sie ode mnie, kmiocie! - wydarła się Natalie i pobiegła do pokoju, wyrywając sie z objęć Nialla.
- Sam wiesz, jakie miałam z obojgiem kontakty. Z resztą, nie warto w tym stanie ze mną rozmawiać. Wgl. chłopaki, to mój wujek. Snoop Dogg. Wujku, to Niall, Liam, Louis, Zayn i Harry. - powiedziałam wstając. - Jak widzisz, potrafię szybko się pozbierać z rozsypki. Ale jednak, wiadome jest co będzie działo się ze mną nocą. Sam o tym dobrze wiesz. - powiedziałam idąc do kuchni, aby pozbierać noże. Przeszłam obok Snoop'a. Tak bardzo nienawidziłam siebie za to, że się z nimi pożegnałam. Snoop złapał mnie za nadgarstek w bandażu. Zacisnął rękę trochę za mocno, co sprawiło, że nadgarstek znowu zaczął krwawić.- Szzzzzz cholera jasna! Snoop, puść, bo mam tu ranę. - powiedziałam wyrywając się.
- Jaką ranę znowu? - powiedział patrząc na mnie podejrzliwe.
- Normalną. Ostatnio kiedy byłyśmy w kinie, z Natalie, jakaś banda naskoczyła na Niall'a i Harry'ego. Stanęłam w ich obronie i popatrzyłam jednemu chłopakowi prosto w oczy. Tak, znowu ich użyłam. Znowu zabiłam tym cholernym wzrokiem. To mnie doprowadziło do tego stanu. Puść.- powiedziałam znowu zaczynając płakać. - Coś ci jeszcze powiem. Jeśli mi na kimś cholernie zależy, nie panuję nad tym i w głowie dzieje się naprawdę wszystko. Dlatego nie powinnam się do nich przywiązywać. Też dlatego staram się być non stop w pokoju. Żeby się do was nie przywiązywać. To jest cholernie trudne, ale próbuję. Wujku, naprawdę, nie obraź się ale lepiej mnie puść. Chłopaki, jesteście naprawdę fajni. Można się z wami dogadać, ale ja nie mogę z wami przebywać, bo jestem cholernie wrażliwa i łatwo się przywiązuję. Robię to nie dlatego, że nie chcę was poznać, czy zaprzyjaźnić się z wami. Robię to, bo się o was troszczę, i nie chcę wam zrobić krzywdy. Naprawdę, przepraszam was za wszystko. - powiedziałam, po czym poszłam ze łzami w oczach do pokoju. Znowu otworzyłam okno i usiadłam na parapecie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)